Pierwszy post, więc należy się krótki wstęp.
Nazwa RoeStalker pochodzi od dwóch brytyjskich słów – roe [wym. reu] – czyli sarna, oraz stalker [wym. stoker]– czyli myśliwy. Pomysł na ten projekt się zrobił podczas mojego pobytu na Wyspach Brytyjskich i początkowo kierowany był do odbiorcy angielskojęzycznego. Brytyjczycy w odróżnieniu od Amerykanów na kogoś, kogo my nazywamy myśliwym mówią deer stalker, a nie hunter jak Amerykanie. Dla Brytyjczyków hunter to ktoś, kto konno w czerwonym fraku ze sforą psów goni lisa… W dodatku słowo stalker pochodzi od stalk czyli skradać się – podchodzić, czyli roe stalker to taki myśliwy który lubi z podchodu polować na sarny, co właśnie jest moim ulubionym zajęciem. Długo myślałem czy można to jakoś zgrabnie przetłumaczyć na język polski, ale nic sensownego nie przychodziło mi do głowy i dałem sobie spokój… więc zostało RoeStalker. Tyle tytułem wstępu…
Co będzie na tym blogu
Wszystko co uważam za interesujące, w dwojakiej często splatającej się formie: bloga i filmu. Blog traktuję jako rodzaj pamiętnika, w którym jest miejsce nie tylko na raporty z polowań, lecz również interesujące fakty z łowieckiego światka, biologii zwierząt łownych czy opisy sprzętu myśliwskiego. Wiele z wpisów uzupełniają również filmy.
Tematycznie stronę można podzielić na kilka wątków:
- raporty z łowów
- strzelanie i elaboracja amunicji
- how-to, czyli „zrób to sam”
- opisy i testy sprzętu myśliwskiego
- spotkania, targi, wykłady/szkolenia
Zapraszam!
Jestem otwarty na sugestie co jeszcze Drogi Czytelniku chciałbyś tutaj znaleźć. Zachęcam do komentowania, obiecuję odpowiadać na wszystkie sensowne opinie. Zapraszam do subskrypcji mojego kanału YouTube i odwiedzenia moich portali społecznościowych.
Darz Bór!
RoeStalker
Zapraszam do komentowania!
Cześć czy moglbys polecić książkę dla poczatkujacego o tematyce łowieckiej? Szukam czegos w rodzaju podrecznika o zwyczajach zwierzat i polowaniu oczywiscie. Polowania z podchodu pewnie się z atlasu nie da nauczyć lecz spróbować warto.
Są podręczniki dla kandydatów wydawane przez PZŁ, ale nie wiem co są warte. Myślę, że dużo można się nauczyć czytając beletrystykę łowiecką, szczególnie starsze wydania opowiadań pisanych przez dobrych myśliwych.